Był na świecie po to, by ktoś kiedyś mógł powiedzieć…
Wstydziłem się go. Jakoś tak bardzo szybko. Miał zawsze brudne ręce, nawet jak szorował w zlewie. Śmierdział. Po zapachu można było się domyślić, że wrócił do domu.
Wolałem, by nie chodził na wywiadówki, a i nie zapraszałem kolegów z klasy. Relacje mieliśmy szorstką. To najłagodniejsze określenie.
Męska miłość jest trudna. Darł ryja albo okładał mnie milczeniem. Harował jak wół. Dzisiaj już chyba nikt tak ciężko nie pracuje, sporo robią maszyny.
Był więc dla mnie olbrzymem, o nieskończonej sile, przed którym ani nie ucieknę, ani się nie skryję.
Bardzo się go bałem.
Czekałem aż będę miał wzdłuż i wszerz tyle samo centymetrów, a najchętniej więcej i będę mógł oglądać świat z wysokości jak on.
Przerosłem go, trenowałem sztuki walki. W łapach miałem siłę, ale w środku byłem wciąż małym chłopcem, który nie mógł dorosnąć, bo nie dostał próby ognia od swojego ojca.
A po wszystkim poklepania po ramieniu i nazwania rzeczy po imieniu: „synu, od dzisiaj jesteś już mężczyzną”. A więc uznania od starszego, silniejszego…
Mój ojciec złapał dobry kontakt z moją dziewczyną. A raczej ona z nim. Kobiety mają ten styl, spryt. Ja z ojcem nie przeprowadziłem nigdy wielozdaniowej rozmowy, a ona z nim herbatki, posiadówki. Faceta znałem odkąd żyłem, a przestałem go poznawać.
Już się go nie bałem, już się przed nim nie kryłem, ale wciąż się wstydziłem. Denerwowałem się i zachowywałem jak zwierzę w klatce, kiedy śmiali się razem, za dużo gadali. Drażniły mnie jego żarty, prymitywne opowieści, błędy językowe… i brudne ręce.
Ona patrzyła na niego inaczej. Nie miała swojego taty. Widziała jego wady. Musiałaby być głupia i ślepa, by ich nie widzieć, a jednak powtarzała mi, że jestem szczęściarzem, bo ja
bo ja mam ojca.
A ja wolałem wiele razy go nie mieć.
Kasowałem go w różnych sytuacjach, udawałem, że nie znam. Modliłem się, by nie odpalił znowu jakiejś niespodziewanej akcji.
W dzień ślubu moja żona bardzo go przytuliła. Podziękowała przez mikrofon, że dał światu takiego syna, którego ona pokochała całym sercem. I że dostała już oprócz ukochanego mężczyzny, dużo, dużo więcej… ojca, rodzinę.
Zawsze sobie wyobrażała, że ojciec to ktoś bardzo silny, taki po prostu… jest jaki jest, ale JEST
obok, czuwa i wyrusza do ataku gdy tylko dzieje się coś złego. Można na nim polegać, a więc świat nie jest tak strasznym miejscem.
Mnie mój ojciec wiele nie pomógł, ale fakt, mojej dziewczynie dosyć sporo. Akurat taki splot zdarzeń, pomógł nawet i jej mamie.
Tamtej nocy tulił ją na moich oczach i się wzruszył.
Widziałem to!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I myślałem, że wybuchnę. I ja się poryczałem, ale tak, by nikt nie widział.
Mój ojciec… elegancki, w koszuli, siwe włosy, szerokie bary i moja dziewczyna, żona…
i łzy na jego czerwonym ryju…
były dla mnie jak wstrząs, wodospad.
Łzy zalały mnie od środka jak nic i nigdy wcześniej.
Znowu nie poznałem mojego ojca.
Dziwna jest, tak bardzo szorstka
męska miłość…
Syna i ojca.
Do mnie wyszedł jedynie na papierosa. I zapytał, czy mam ognia. Mam wrażenie, że chciał coś powiedzieć. Parę razy. Zawieszał milczenie, nabierał powietrza, wypuszczał z dymem. Ale w końcu niczego nie powiedział. Staliśmy tak obaj w środku nocy, w garniturach. On w brudnych, nie do wyczyszczenia łapach, ja kawał chłopa obok…
Rano się już nie obudził.
Był na świecie po to, by ktoś kiedyś mógł powiedzieć… zmarł w noc wesela jedynego syna.
Ja byłem w szoku. Widzieć tak wielkiego faceta nieruchomego. Moja żona bardzo to przeżyła. Pokochała mojego tatę za mnie. Ogrzała dwa męskie światy: mój i mojego ojca.
Namówiła do miłości na chwilę przed odejściem: dwa szorstkie serca.
Ostatnie zdanie jakie jej powiedział (wspomina to do dzisiaj)… że będę dobrym mężem i dobrze wybrała, bo w naszej rodzinie mężczyźni są wierni aż po grób.
Prawdę usłyszała. Mój ojciec był jaki był, ale matki nie zdradzał. Silną wolę miał…
Ostatnią rzecz jaką ze mną zrobił to w milczeniu fajkę zapalił. Zgasił. Odprowadził mnie do dorosłego życia najlepiej jak umiał i…
Był na świecie po to, by ktoś kiedyś mógł powiedzieć…
kawał chłopa, wielka siła, zmarł w średnim wieku, w garniturze, w noc, kiedy brał ślub jego
jedyny syn…
ale tylko ja wiem, że w ostatnią noc… zapłakaliśmy obaj nad sobą. Bliscy tak bardzo, a jednak dalecy, nie patrząc sobie w oczy, płakaliśmy jak mali chłopcy.
Łatwiej jest gasić i zapalać wspólnie papierosy.
Tamte chwile jak order po Tobie.
Kochaliśmy się po swojemu, szorstko.
Tato nie powiedziałem Ci i ja tamtej nocy…
Dziękuję, nie pomyślałem wcześniej, że dzięki Tobie żyję…