Mam na imię Daniel. Lubię naleśniki na śniadanie, zimę zwłaszcza śnieżną i sztuki walki, szachy z dziadkiem w niedzielę rano, moje dwie koleżanki, a zwłaszcza Hanię. W Hani podkochuję się od podstawówki. No i paczkę kolegów, wiadomo.Wychowywała mnie babcia, w papciach, z obiadem na czas, z serwetkami wyszytymi własnymi rękami. Budziła się i śpiewała smętne piosenki, a wieczorami czytała mi bajki.Moja mama zmarła przy porodzie. Mam jej parę zdjęć. Była śliczna. Miała długie, ciemne włosy i dołki w policzkach. Jest też jedna fotografia, gdzie jesteśmy razem. Mnie nie widać, jestem pod sukienką, brzuch już dosyć duży. Tata całuje ją we włosy i tuli mocno. Oboje dotykają brzuch. Miała słabe serce. Lekarze mówili jej, gdy się pojawiłem, że powinna zakończyć ciążę, bo nie wytrwa porodu.Byli rok po ślubie.Dziadek mi tylko kiedyś zdradził: „Twój ojciec był tak zakochany, że po śmierci wariował”.Tata mi się trafił niezły. Nie dziwię się, że mama go wybrała. Minęło od jej śmierci 18 lat, a on nigdy nie miał innej kobiety. Chodzi do pracy, wraca i robi różne rzeczy w domu. Nigdy się nie nudzi. Czasem jest smutny, nieobecny trochę.
Babcia patrzy wtedy za nim przez okno i mówi do siebie:„tęskni bardzo”.
Tata zaszywa się w garażu, wierci, piłuje, robi dużo hałasu albo chodzi do lasu i wraca przemarznięty, wymęczony, ledwo żywy. Mój tata jest bardzo mocny. Wczoraj mieliśmy męską rozmowę. Odśnieżaliśmy podwórko, a potem babcia zrobiła rogaliki z dżemem. Podpytywałem trochę o mamę. Oczy się jemu zaszkliły.
I dał mi pudełko, które miałem dostać na osiemnaste urodziny. Pamiątki po mamie. Był też list, w kremowej kopercie, bardzo długi. A to fragment:
„Kochanie! Na Ciebie czekałam całe życie. Kiedy usłyszałam pierwszy raz u lekarza, że jesteś, ucieszyliśmy się z tatą. Bardzo, naprawdę bardzo. Każdego dnia wstawałam i Ci opowiadałam o świecie. O pogodzie, o Twojej rodzinie. Wciąż rozmawialiśmy, śpiewaliśmy. Później przyszły złe wiadomości. Przepraszam Cię kochanie za wszystkie łzy, nieprzespane noce, stres i myśli, które wciskały się między nas. Chcę, żebyś wiedział, że gdybym mogła przejść przez to wszystko jeszcze raz, znów zaszłabym w ciążę i wybrała Ciebie. Ciąża to niefortunne słowo. Nie ciążyłeś mi nawet przez moment. Mocno w to wierzę, że choć mieliśmy niewiele czasu razem, przeszliśmy bardzo długą drogę. Od rozpaczy, bardzo ciemnej gęstej nocy, upadku na samo dno smutku, po pewność, że się kochamy i że jest taka miłość, która zostawia swoje ślady dużo głębiej i mocniej niż fizyczna obecność. Życzę Ci moje kochane dziecko, byś odkrywał tę miłość przez całe swoje życie. I byś dzielił się ze światem mapą i drogowskazem wychodzenia z najciemniejszych zakątków trosk i problemów. I byś kochał. Kochał do szaleństwa. Piszę ten list, mając Cię jeszcze tak blisko, czując Twoje…serce. I mówię Ci to na głos: wiesz jak to robić. Jak wychodzić z kryzysów mocniejszym. Przez 9 miesięcy pokochałam Cię tak bardzo, że mocniej się nie da. Do tego stopnia, że jestem pewna, że nawet jeśli poród zakończy się dla mnie niepomyślnie, spełniłam swoją misję. Stałam się z dziewczyny, w pełni kobietą, a dzięki Tobie…Mamą… mamą…Dałam Tobie życie.”
Mam na imię Daniel.
Lubię naleśniki na śniadanie, zimę zwłaszcza śnieżną i sztuki walki, szachy z dziadkiem w niedzielę rano, moje dwie koleżanki, a zwłaszcza Hanię. W Hani podkochuję się od podstawówki. No i paczkę kolegów, wiadomo.
Nie wiem jakie mam zadanie w świecie i dlaczego tak się potoczyła nasza historia. Staram się być dobrym człowiekiem. Nie wciąga mnie internet ani całe to badziewie. Na kobiety patrzę z wielkim szacunkiem, chociaż wiadomo w tym wieku szaleją hormony, to jednak chciałbym być podobny do taty i dziadka. Kto wie, może nawet doczekać z seksem do nocy poślubnej? Koledzy się ze mnie śmieją, oprócz Marka. Marzy mi się niezapomniana akcja. Przygotowałbym wszystko na tip top, by ta noc była niezapomniana. A moja żona czuła się pokochana. Elegancki pokój, romantyczny nastrój. Kto wie, może właśnie tak poczęłoby się nasze dziecko?
Chciałbym zrobić wszystko, by od samego początku wiedziało, że jest chciane.To i wiele innych rzeczy zawdzięczam mojej niepoznanej… niepojętej mamie.