Ledwie skończyłam 18 lat. Spotkałyśmy się na onkologii.
Była w wieku mojej babci?
A obie w takiej samej sytuacji.
O swojej orientacji zaczęłam myśleć parę lat temu.
Próbowałam seksu z chłopakiem, ale bolało.
Potem mnie zostawił.
W dzieciństwie, dużo starszy kuzyn dotykał mnie tam, gdzie nie powinien.
Byłam przerażona, a przy tym podniecona.
Nie wiedziałam, że uzależniłam się od adrenaliny.
Szukałam bodźców w pornografii już w podstawówce.
Miałam ją na wyciągnięcie ręki, w telefonie, w kieszeni.
Zawsze gdy wpadł do głowy impuls, coś mnie pobudziło, mogłam skończyć na masturbacji.
W końcu zaczęłam eksperymentować z dziewczyną.
Dużo się mówi w moim środowisku o tolerancji a nawet zmianie płci.
Miałam takie myśli.
Rak przerwał moje eksperymenty. Ciało odmawiało posłuszeństwa. Od kilku lat biorę też psychotropy.
Depresja. Zaburzenia osobowości.
Okazało się, że babcia z mojej sali nie jest taka stara.
55 lat.
„Jestem seksuologiem”.
Seksuolożką chyba. Poprawiłam ją natychmiast.
Ona się uśmiechnęła.
„Bycia kobietą nikt mi nie odbierze. A określenie niczego nie doda. Nie zastanawiałaś się, jak biedne jest społeczeństwo, któremu się wmawia, że określenia innych ludzi są w stanie odebrać albo nadać tożsamość?”
Wkur**ła mnie.
Nie dość, że leżę w szpitalu, to jeszcze z takim betonem.
Zaczęłam się wdawać w dyskusje. Seks lubię, a ona mogła odpowiedzieć na wiele pytań.
Nie atakowała nikogo. Ze współczuciem odbiła wszystkie moje piłki.
Wytaczałam coraz potężniejsze działy. Do tej pory zamykały gęby.
Działały.
Ona słuchała mnie uważnie, a potem opowiadała ze spokojem rozmaite historie. O bardzo pokaleczonych ludziach.
O dzieciakach wykorzystywanych seksualnie. Najczęściej w swoich własnych domach, przez wujków, dziadków, kuzynów.
Albo kolegów na podwórkach.
Miała potężną wiedzę o mechanizmach i konstrukcji mózgu. Zwłaszcza dziecka.
W czasie nadużycia, by przetrwać, strach zaczyna łączyć się z podnieceniem.
Ta sklejka zostaje z Tobą na długie lata, czasem na całe życie.
M.in. tak powstają psychopaci, pedofile, gwałciciele.
Ludzie, którzy odreagowują na kolejnych dzieciach.
I że to spirala powtarzająca się przez pokolenia.
Zwierzęca siła.
Poryczałam się przy niej, kiedy to mówiła.
I wyznałam pierwszy raz, że coś podobnego spotkało i mnie.
Dała sporo cennych wskazówek.
Nie pomyślałabym, że tamten jeden raz, ma aż tak drastyczny na mnie wpływ do dziś.
Chciało mi się rzygać.
Przez chemię?
Nie.
Kiedy uprzątnęłyśmy ten syf, opowiadała dużo o tym, jak powinno być.
I jakim darem jest seks.
A przy tym delikatnym, dlatego wymaga wielu lat kształtowania innych cech: psychicznych i duchowych.
Miała genialne opowiastki.
Na przestrzeni wieków, w różnych częściach świata, ludzie przygotowywali się do sztuki kochania.
Wszystko wiedziała o kamasutrze, o tantrze.
I o wielkim bólu współczesnych par i małżeństw, którzy nie czerpią satysfakcji, przyjemności ze zbliżeń.
Zmieniają partnerów, mają kochanków, bo tracą smak.
Dlaczego?
Z wielu powodów, ale m.in. dlatego że w dzieciństwie podano ten temat za szybko albo w sposób, który zniszczył wzrost.
Spytała czy lubię uczyć się czegoś na pamięć i czy odkładam zadanie z matematyki, którego nie potrafię rozwiązać, zanim nie znajdę rozwiązania?
Jasna sprawa!
Odrzucam książki. Czytam streszczenia, a na sprawdzianach liczę na ściąganie.
I mi gwóźdź wbiła.
W życiu tak się nie da.
Psychika człowieka kształtuje się jeszcze wolniej. Wymaga treningu. Rezygnacji z wielu rzeczy, by się wzmocnić. Ugruntować.
Żeby być gotowym na prawdziwie głęboki seks, najpierw trzeba być zdolnym do tworzenia relacji.
Tu już ją wyśmiałam.
Tik tok, instagram, uciekanie do świata wirtualnego przed relacjami. Wolę być w związku ze sztuczną inteligencją albo z moim psem. Przynajmniej mnie nie zrani.
Znów się uśmiechnęła.
Na dalekim wschodzie tłumaczy się to centrami energetycznymi w ciele. Jeśli zbyt szybko uruchomisz wielką siłę w okolicach intymnych, staniesz się jak zwierzę. Nie wykształci się Twój potencjał umysłu i serca. Zwierzęce instynkty trzeba umieć okiełznać.
Dodała: „Wiele kobiet skarży się, że mąż musi pobudzić się najpierw z telefonem obcymi kobietami, filmem porno, by mógł zbliżyć się do niej.”
Przecież ja mam podobnie! W wieku 18 lat!!!
Muszę iść na odwyk?
Mówiła wiele ciekawych rzeczy. O Żydach, którzy w Starym Testamencie mieli niezwykłą księgę: Pieśń nad Pieśniami. Erotyk. Trzeba było przejść długą drogę do momentu, w którym pozwalano po nią sięgnąć. Być dojrzałym. Dopiero wtedy można było zrozumieć, móc połączyć duszę i ciało. Kochać się w pełni.
A i tak nie wszystkim się udawało.
To sztuka nad sztukami.
Miłość łącząca ciało z drugim ciałem, pogłębiająca relacje na wyłączność i umieć z czasem podsycać ogień.
Apetyt wraz z jedzeniem.
A mnie rodzice dawali na kolonie gumki, bym nie przyniosła dzieciaka do domu! Tabletki antykoncepcyjne biorę od 15 roku życia! Nie umiem budować relacji. Mam bordenline.
„No tak. Wiele przecierpiałaś. Odrzucasz, zanim ktoś Cię odrzuci”.
Wylałam wiele hejtu w internecie na ludzi krytykujących LGBT. A potem cięłam się, gdy nikt nie widział.
Kompulsywnie onanizowałam.
Nowotwór okazał się dla mnie niezłą szkołą życia.
Jedna kobieta nauczyła mnie w czasie kilku rozmów więcej niż rodzice, nauczyciele, internet i terapeuci razem wzięci.
Dziś mam 20 lat. Za mną doświadczenia seksualne od dziecka. Obrzydzające. Wyjaławiające emocjonalnie. Leczę swoją psychikę i to daje mi ulgę, choć choroba postępuje.
Naświetlania sprawiły, że nie będę mogła mieć dzieci.
I to dziś najbardziej opłakuję.
Czasem mi się śni.
Zwykły dom.
Ogródek i słoneczna pogoda.
Racuchy i śmiech dzieci.
Który budzi mnie i wzmaga smutek.
Choć wiem, że na dzieci nie miałam szans.
Nie przez chorobę, ale przez wychowanie, pranie mózgu i wykorzystanie, którego jestem ofiarą.
Sama wciągnęłam wiele młodych osób w to myślenie.
Sądząc, że to jest dobre.
Licząc na złagodzenie…
Głębokiego bólu, który był we mnie tak długo, że zapomniałam o jego źródle.
Przepraszam.
Moje największe pragnienie?
Uwolnić się od uzależnienia.
Od zaburzenia, które nie pozwala mi wejść w piękną przyjaźń.